Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:19.00 km (w terenie 19.00 km; 100.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:9.50 km
Więcej statystyk

Niepewne słońce

Niedziela, 28 listopada 2010 · Komentarze(1)

Dzisiaj trochę więcej słońca, ale jak się okazuje chyba nawet ono samo dla siebie nie świeci przekonywająco.

Tym razem postanawiam sprawdzić jak wyglądają dukty w środku lasu.
W zasadzie są przejezdne, za wyjątkiem miejsca, przez które przepływają strumienie. Tutaj woda zebrała się w spore rozlewisko i o ile pierwszy można swobodnie przejść, to przy drugim nie da rady. Musiałam kawałek wrócić już przejechaną drogą.
W samym środku lasu "szerzej" widać. I jest bardzo cicho; chyba, że trafi się na dzięcioła :) To ptaszysko, zaaferowane brzozowymi robakami, jeszcze za nic ma śnieg.


Z niepewnym słońcem © aass

Wracam tuż przed szarówką.

Na przekór zimie

Sobota, 27 listopada 2010 · Komentarze(2)

Pierwszy śnieg zadział na mnie przekornie ...

To niemożliwe, żeby z dużym prawdopodobieństwem do marca zapomnieć o rowerze. Stąd obiecałam sobie, że tej zimy nie zrezygnuję choćby z krótkich spacerowych wyjazdów do lasu. Tym bardziej, że zimą las wygląda wyjątkowo.

Żeby postawić się przed faktem dokonanym zabrałam rower i w drogę. Jak się okazało stary, wysłużony rower jest niezawodny na zimową pogodę. A sama polno-leśna droga - lekko zmarznięta - na razie też jest przejezdna i wygodna. Chociaż gdzieniegdzie już oblodzona, więc trzeba uważać. Co prawda padający śnieg i zawiewający wiatr momentami dokuczał, ale nie na tyle żeby uniemożliwić przejażdżkę. Za to w lesie cicho.

I jak przypuszczałam, las w nowym, zimowym wydaniu zrobił przyjemne wrażenie. Świeży widok znanych miejsc; odmiana dla wzroku i dla pewnie lekko zdezorientowanych tym szarych komórek.
Generalnie więc pierwszy dzień zimy wypadł dla niej pozytywnie. Oby się nie zeźliła do -20C.

Pierwszy śnieg © aass

A sam wpis i blog też jest zbuntowanym przeciwko zimie głosem ... :)